
Po przedwczesnej śmierci Hermana Hilberta, przyszłość młyna stanęła pod znakiem zapytania. Wydawać by się mogło, że to koniec dynamicznego rozwoju firmy – ale los chciał inaczej. Kierownictwo nad zakładami przejął zaufany przyjaciel rodziny Hilbertów, Henryk Warneke, doświadczony fachowiec z renomowanych zakładów MIAG w Brunszwiku – jednej z największych w Europie fabryk maszyn i urządzeń młyńskich.
11 września 1934 roku objął on stanowisko dyrektora, a także generalnego pełnomocnika spółki komandytowej Karl Zygmunt Hilbert. Zadanie, przed którym stanął, było ogromne – nowa rzeczywistość gospodarcza, naciski administracyjne, zmieniające się przepisy i wyzwania organizacyjne – to wszystko wymagało nie tylko fachowej wiedzy, ale i zdecydowanego przywództwa.
Na szczęście Warneke nie był człowiekiem, który cofał się przed trudnościami. Dzięki ogromnemu doświadczeniu, znajomości branży i ludzi, a także nieprzeciętnej determinacji, szybko przystąpił do działania. Pierwszym krokiem była reorganizacja struktury zakładu – nowoczesna, przemyślana i dopasowana do zmieniających się realiów gospodarczych III Rzeszy. Porządek, klarowność obowiązków i efektywność stały się fundamentem pracy zespołu. W duchu ideologii narodowo-socjalistycznej zaczął tworzyć z młyna silny, kolektywny organizm.
Dyrektor Warneke wiedział jednak, że sukces to nie tylko sprawna organizacja wewnętrzna. Równolegle skupił się na budowaniu relacji z partnerami zewnętrznymi – urzędami, dostawcami i klientami. Jego uprzejmość, profesjonalizm i zrozumienie potrzeb drugiej strony szybko zjednały mu zaufanie i sympatię. Młyn Hilberta zyskał nie tylko nowe kontakty, ale i opinię solidnego i przyjaznego partnera.
W kolejnych miesiącach Warneke zmodernizował administrację, księgowość oraz spedycję. Nowe urządzenia, lepsza organizacja i sprawniejszy obieg dokumentów przełożyły się na wyraźną poprawę obsługi klienta i efektywności pracy całego zakładu.
Kulminacją zmian było przeprowadzenie w 1937 roku poważnej reorganizacji prawnej – dotychczasowa spółka akcyjna została rozwiązana, a jej kapitały przeniesiono do spółki komandytowej Karl Zygmunt Hilbert. Firma przyjęła nową nazwę – Młyn Hilberta Spółka Komandytowa. Od tego momentu pełnia zarządzania spoczywała w rękach dyrektora Warneke, działającego w imieniu Valeski Hilbert – wdowy po Hermanie Hilbercie.
Był to czas wielkich przemian, ale też ogromnych wyzwań. Henryk Warneke udowodnił, że potrafi nie tylko utrzymać dziedzictwo Hilbertów, ale też odważnie wprowadzać młyn w nową erę przemysłowej nowoczesności.
Współcześnie podczas zwiedzania Młyna Hilberta można przenieść się w czasie i odkryć, jak wyglądała praca w czasach dyrektora Warneke. Wnętrza zachowały oryginalne wyposażenie, które wciąż robi ogromne wrażenie. To nie tylko zabytek techniki – to miejsce opowiadające fascynującą historię wizjonerskiego podejścia do przemysłu osób zarządzających młynem przed laty.